Jestem bardzo zadowolona z ilości pieniędzy jakie mój mąż, administrator baz danych Rzeszów, co miesiąc przynosi do domu. Wiadomo, że nigdy nie ma tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej, jednak i tak jestem zadowolona z tego, co mam. Jako jedynemu dziecku z naszej wieloosobowej rodziny udało mi się wyjść dobrze za mąż. Przez „dobrze” rozumiem tu przede wszystkim posiadanie miłego i dobrego męża, który bardzo mnie kocha i który chce dla mnie jak najlepiej. „Dobrze” oznacza również własne mieszkanie w centrum Rzeszowa, dobrą pracę męża i jego zarobki. Oznacza również przyszłość w różowych barwach i szanse na mój własny rozwój zawodowy. Pochodzę z niezamożnej rodziny, której nie stać było na ufundowanie nauki dla czwórki swoich dzieci, dlatego znalezienie dobrze sytuowanego męża okazało się być dla mnie zbawieniem.
Od następnego października rozpoczynam studia zaoczne na kierunku kosmetologii, po których mam zamiar założyć własny salon kosmetyczny i zostać kobietą interesu. Zarobki męża pozwolą nam na zaciągnięcie małego kredytu na otwarcie własnej działalności. Inwestycja na pewno zwróci się po kilku latach.
Moje dwie siostry i brat nie miały tyle szczęścia co ja. Najstarsza siostra, Monika, wyszła za mąż za majstra budowlanego, który nie dość, że jest nieobecny w domu przez większą część roku, to jeszcze zarabia bardzo marnie. Brat poszedł do seminarium duchownego na księdza, jednak po dwóch latach zrezygnował i zamieszkał ze swoją dziewczyną. Najmłodsza siostra zaszła wcześnie w ciążę, na szybko wyszła za mąż za swojego chłopaka i teraz ledwo wiąże koniec z końcem.