Nigdy nie sądziłem, że o stanowisko administratora baz danych przyjdzie mi rywalizować z moim najlepszym kolegą ze studiów, Olkiem. Zawsze uważałem, że udział w tym samym procesie rekrutacyjnym potrafi zniszczyć niejedną przyjaźń, dlatego szczerze zmartwiłem się informacją o zaangażowaniu Olka w rekrutację. Żaden z nas nie zrezygnuje z szansy zatrudnienia na stanowisku administratora, dlatego któremuś z nas przyjdzie się pogodzić z wygraną tego drugiego. Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba, żeby żaden z nas nie został wybrany, choć z drugiej strony lepiej żeby chociaż jeden z nas dostał szasnę na dobrą pracę, administrator baz danych Radom.
Od kiedy dowiedzieliśmy się o wzajemnym udziale w rekrutacji staramy się nie kontaktować ze sobą zanadto i nie niszczyć przyjaźni niepotrzebnymi złymi nastrojami. Obiecaliśmy sobie, że na koniec procesu rekrutacyjnego damy sobie jedynie znać jak nam poszło i czy zostaliśmy zatrudnieni. Później postaramy się przejść nad całą sytuacją do porządku dziennego i odbudować nadszarpniętą relację.
Oczywiście marzy mi się, bym to ja zabłysnął na rozmowie kwalifikacyjnej i bym to ja został wybrany na stanowisko administratora. Gdybym to nie miał być jednak ja, to wolałbym, żeby to nie był również Olek. Nie wiem czy zdołałbym wtedy pogodzić się z faktem, że mój kolega ma coś, czego ja nie posiadam i w związku z tym jest lepszy ode mnie. Na studiach to zawsze ja byłem tym lepszym, dlatego wolałbym się nie dowiedzieć, że jest inaczej.