Wczoraj niemal godzinę spędziłam na rozmowie telefonicznej z moim najlepszym przyjacielem, który właśnie próbuje dostać się na stanowisko administratora baz danych. Przyjaźń jest uczuciem pięknym, ale jednocześnie bardzo wymagających. Przez tę godzinę wielokrotnie miałam ochotę przerwać zawodzenie Tomka i zawiesić połączenie, jednak zasady dobrego wychowania przeważyły i przez godzinę męczyłam uszy słuchając ciągłych narzekań przyjaciela. Uwielbiam Tomka, który jest świetnym chłopakiem i oparciem w trudnych momentach, jednak czasem zachowuje się jak rozhisteryzowana baba, której trzeba przywalić młotkiem w głowę, bo dopiero wtedy może się uspokoić. Tomasz ma to do siebie, że wszystko przeżywa kilkanaście razy intensywniej niż inni ludzie i zazwyczaj zaczyna się martwić o coś dużo, dużo wcześniej niż powinien.
Wczorajsza rozmowa dotycząca pracy administratora, administrator baz danych Chorzów, nie była wyjątkiem. Tomek jest umówiony na rozmowę kwalifikacyjną za pięć dni, jednak już teraz obmyśla wszelkie strategie i głowi się nad metodami zachwycenia komisji rekrutacyjnej. Podczas wczorajszej rozmowy kilkanaście razy musiałam zapewniać Tomasza, że na pewno da sobie radę, bo w końcu jest świetnym informatykiem z dość ciekawym doświadczeniem zawodowym. Jeśli tylko uspokoi emocje i do rozmowy podejdzie na luzie – praca administratora będzie jego.