W obecnej firmie pracuję już siedem lat i nie pamiętam by kiedykolwiek wcześniej prezes organizował wyjazd integracyjny dla swoich pracowników. Przez siedem lat nie było ani jednego spotkania opłatkowego czy przyjęcia integracyjnego, aż tu nagle właściciel firmy postanowił zbratać swoich podwładnych i zorganizował dla nas trzydniowy wyjazd do Wisły. Nie powiem żebyśmy narzekali – każdy cieszy się na ten wyjazd, bo w końcu prezes pokrywa koszty transportu, zakwaterowania i wyżywienia. My jedynie będziemy musieli kupić napoje alkoholowe i co tam kto jeszcze potrzebuje. Gdy ma się możliwość wyjazdu w góry za darmo, nigdy nie odrzuca się takiej szansy. Zarówno ja, jak i znaczna większość kolegów z pracy na pewno nie ma zamiaru zrezygnować z wyjazdu.
Dział IT w naszej firmie jest bardzo niewielki i składa się jedynie z dwóch osób – mnie (administrator baz danych Dąbrowa Górnicza) i Olafa, który jest programistą. Mniej więcej od tygodnia, czyli od chwili, w której dowiedzieliśmy się o planowanym wyjeździe, w naszej niewielkiej kanciapie co chwila drążymy temat wycieczki integracyjnej i wszystkich jej elementów. Jesteśmy niezmiernie ciekawi co wpłynęło na zmianę zachowania prezesa i kto zasugerował mu pomysł ze zintegrowaniem pracowników. Jeśli się dowiem kto był naszym dobrym duszkiem, na pewno podeślę mu pudełko czekoladek – w końcu na to zasługuje!
Nie mogę doczekać się tego trzydniowego lenistwa i spędzania czasu z kolegami z pracy. Na pewno będzie to dla wszystkich nowe, bardzo ciekawe doświadczenie.