Do zakończenia studiów informatycznych na Politechnice Śląskiej zostały mi jeszcze dwa długie lata nauki, robienia projektów i ślęczenia na trudnych wykładach, na których pojawiać się jednak trzeba, ze względu na konieczność wpisywania się na listy uprawniające do korzystania z zerowych terminów egzaminów. Mimo, że do zakończenia nauki mam jeszcze tyle czasu, to w mojej głowie już dawno zrodził się pomysł na dalsze życie zawodowe i kierunek rozwoju w branży informatycznej. Większość moich kolegów studentów chce pracować jako programiści, software developerzy i webmasterzy. Daj im Panie Boże, żeby ich marzenia się spełniły i żeby nie robili mi sztucznej kolejki w drodze do mojego wymarzonego zawodu, a mianowicie administratora baz danych. Marzy mi się, by po skończonych studiach powrócić do rodzinnego miasta, do domu, i rozpocząć pracę jako administrator baz danych Bytom. Takie jest moje wielkie, aczkolwiek całkiem realne marzenie.
Jako jedna z nielicznych dziewcząt na studiach informatycznych jestem pewnym rodzajem maskotki, na którą każdy zwraca dużą uwagę. To prawda, że kobiety na informatyce mają lepiej od chłopców, bo wykładowcy mają obowiązek udowadniać, że kobiety mogą pracować w informatyce i są w niej bardzo potrzebne. W związku z tym nauka nie idzie mi tak strasznie, a wszystkie egzaminy mam na razie pozaliczane. Może nie jest to zbyt sprawiedliwe, jednak każdy przyzwyczaił się już do tego rodzaju faworyzacji i na szczęście nikt nie zgłasza obiekcji.