Mój kuzyn, Maciek, zawsze był wielkim fanem komputerów i gier komputerowych. Z czasem, gdy zaczął dorastać, a jego zainteresowania ulegały ciągłym przemianom, zamiast graniu w gry komputerowe kuzyn poświęcił się pierwszym próbom programowania i tworzenia cudów z niczego. Już w trakcie liceum Maciek był najlepszym programistą w szkole i każdy wróżył mu świetlaną karierę w zawodzie informatyka, programisty lub innego specjalisty od komputerów i Internetu. Chyba nikogo nie zdziwił fakt, że Maciek poszedł na studia na informatykę na Politechnikę Śląską i skończył ją bez większego wysiłku. Nigdy nie słyszałam, by kuzyn kiedykolwiek uskarżał się na naukę i obowiązek studiowania. Zawsze wszystko szło mu świetnie, a on sam był bardzo zadowolony z obranej drogi rozwoju zawodowego.
Jeszcze w trakcie studiów, dokładnie na czwartym roku, Maciek zatrudnił się na umowę zlecenie w pewnej katowickiej firmie, gdzie pomagał w zarządzaniu bazami danych. Nie był typowym administratorem baz, a jedynie asystentem, jednak i to oznaczało całkiem niezły wpis w jego CV. Po skończeniu studiów ta sama firma zaoferowała mu pełne stanowisko administratora, które on oczywiście przyjął, administrator baz danych Katowice. Maciek cały czas pracuje jako administrator i choć praca mu bardzo odpowiada, to ostatnio zaczął przebąkiwać coś o posadzie typowego programisty. Jeśli zdecyduje się odejść z pracy to na pewno szybko uda mu się znaleźć coś lepszego.